Autor Wiadomość
aaa4
PostWysłany: Pią 11:29, 28 Wrz 2018    Temat postu: 75

lio! - Szarpala go za ramie, az otworzyl oczy.

A jesli ona wyfrunie na dwor? Meggie zesliznela sie na podloge i tak gwaltownie zatrzasnela okno, ze o maly wlos nie przyciela jednego z turkoczacych skrzydelek. Wrozka, przerazona, odfrunela od okna. Meggie wydawalo sie, ze slyszy cos jakby cwierkajace zlorzeczenia. Fenoglio zaspanymi oczami gapil sie na fruwajaca istotke.

-Co to jest? - spytal ochryplym glosem. - Zmutowany bledny ognik?

Meggie wrocila na lozko, nie spuszczajac wrozki z oka. A ona krazyla coraz szybciej po ciasnym pomieszczeniu, niby zagubiony motyl - wzlatywala pod sufit, podfruwala do drzwi, wracala do okna. Wciaz wracala do okna. Meggie polozyla Fe-nogliowi ksiazke na kolanach. - Piotrus'Pan - odczytal tytul, spogladajac to na ksiazke, to na fruwajaca wrozke.

-Nie chcialam tego - szepnela Meggie. - Naprawde. Wrozka znow podfrunela do okna.

-Nie! - Meggie podbiegla do niej. - Nie wolno ci wychodzic! Nie rozumiesz tego?! (...) to wrozka nie wieksza niz twoja dlon. Byla to dziewczynka o imieniu Blaszany Dzwoneczek, ubrana w sliczna sukienke zrobiona z listkow tak rowno przycietych, ze jej sylwetka wygladala przy tym bardzo korzystnie. Miala troche sklonnosci do strojenia sie.

-Ktos idzie! - Fenoglio wyprostowal sie gwaltownie.

Mial racje. Na zewnatrz zblizaly sie kroki, szybkie, energiczne. Meggie cofnela sie odruchowo. Co to moze znaczyc? Byl srodek nocy.

"Mo przyjechal!" - pomyslala i serce podskoczylo jej z radosci, chociaz nie chciala sie cieszyc. 340

-Ukryj ja! - szepnal Fenoglio. - Szybko, ukryj ja! Meggie spojrzala na niego oszolomiona. Ach tak,

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group